Mężczyzna był wiarygodny, kupującym okazywał upoważnienie do sprzedaży, wystawione przez jedną z fundacji charytatywnych z siedzibą w województwie małopolskim. W końcu zatrzymała go policja, przy jednym z marketów w Jeleniej Górze.
- Mężczyzna nie był zatrudniony w żadnej fundacji, a upoważnienie, wpis do ewidencji działalności gospodarczej i identyfikator były sfałszowane – mówi podinspektor Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Nie istnieje także chłopiec, na rzecz którego niby zbierane były pieniądze. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna przeznaczał dochód na własne potrzeby. Oszukał przynajmniej 40 osób i firm.
41-latek był już notowany za podobne przestępstwa. - Za posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami sprawcy grozi do 5 lat więzienia – mówi Edyta Bagrowska. - W przypadku, gdy zostaną ustaleni pokrzywdzeni, grozić mu może nawet do 8 lat więzienia.
Komentarze (5)
I przez takich ludzi nie ufamy i nie pomagamy prawdziwym potrzebującym....
..stracic zaufanie ? ~Smutne,bo wtedy człowiek staję się .. "martwy" !
Szkoda tylko, że na darowiznach przekazywanych za pośrednictwem sms zarabia również fiskus. To świadczy o braku szacunku państwa wobec najbardziej potrzebujących oraz ich darczyńców. Jesteśmy niestety w tej dziedzinie jakimś koszmarnym skansenem na mapie Europy.
do pudla oszusta dziada zlodzieja